W dniach od 24 czerwca do 26 czerwca b.r. odbyła się wycieczka w Tatry. Uczestniczyli w niej uczniowie ze szkoły podstawowej i z gimnazjum. Opiekunami byli: ks. Paweł Sulicki, pani Agnieszka Cedzyńska, pani Barbara Jadwidzic, pani Małgorzata Nietrzpiel i pan Sylwester Spelak.
Dnia 24 czerwca wszyscy zebraliśmy się rano (ok. 6.15) pod szkołą. Po sprawdzeniu obecności wsiedliśmy do autokaru, który miał nas zabrać do celu wyprawy - hoteliku Góraleczka w Bańskiej Wyżnej ( mała wieś za Szaflarami, niedaleko Zakopanego). Po drodze zatrzymaliśmy w Krakowie, gdzie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach na mszy świętej pomodliliśmy się za powodzenie wycieczki. Kiedy dojechaliśmy do Zakopanego - tam zdobyliśmy pieszo - Gubałówkę (1126 m n.p.m). Po krótkim odpoczynku na tej górze zjechaliśmy w dół kolejką. Kilka godzin póżniej byliśmy już w naszym hotelu, gdzie czekało nas zakwaterowanie w pięknych 2,3,4 lub 5 osobowych pokojach i obiadokolacja. Wieczorem odbył się jeszcze wieczór góralski, gdzie „zbój tatrzański” i jego piękna towarzyszka opowiedzieli o tamtejszych zwyczajach. Pokazali nam także ludowe tańce i pasowanie na górala. Po powrocie do hotelu wszyscy w swoich pokojach oglądaliśmy mecz Euro 2012 i poszliśmy spać do wygodnych łóżek.
Dnia 25 czerwca może było trochę mniej do zwiedzania, ale pogoda dała się na we znaki. Od rana padał deszcz. Po zjedzeniu śniadania wyjechaliśmy z hotelu, aby podjechać na parking znajdujący się przy początku trasy nad Morskie Oko. W czasie jazdy autobusem zabraliśmy jeszcze po drodze pana przewodnika, który miał urozmaicić nam tą długą drogę (9 km) mądrymi wykładami na temat Tatr. Po długim marszu doszliśmy nad Morskie Oko. W schronisku zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek oraz zjedliśmy ciepły posiłek. Droga powrotna była o tyle łatwiejsza, gdyż szło się z góry, więc szybko pokonaliśmy kolejne 9 km, tym razem w dół.
Po tym wyczerpującym rajdzie nad to piękne jezioro karowo - morenowe, położone na wysokości 1395 m n.p.m , u podnóża Rysów wróciliśmy do hotelu i zjedliśmy pyszną obiadokolację. Jeżeli ktoś miał ochotę, to wieczorem mógł jeszcze pojechać do basenów termalnych; jeżeli jakaś osoba nie chciała - to w hotelu też można było doznać ogromu wrażeń. Pani Cedzyńska organizowała bowiem dyskotekę. Po tej krótkiej imprezie wszyscy poszliśmy do łóżek.
Ostatniego dnia - 26 czerwca rano wszyscy spakowaliśmy się i po śniadaniu pożegnaliśmy się z gospodarzami. Czekała nas droga powrotna do domu. W Zakopanem podjechaliśmy autokarem pod skocznię - na której to kilka lat wstecz Adam Małysz bił rekordy oraz do kościoła na Krzeptówkach - który górale wybudowali w rocznicę ocalenia Jana Pawła II Matce Bożej. Po zwiedzeniu tych dwóch obiektów kierowca zawiózł nas na ulicę Krupówki - gdzie wszyscy kupiliśmy sobie piękne pamiątki. W Krakowie zatrzymaliśmy się na chwilę w McDonaldzie, gdzie zjedliśmy ciepłe, chodż nie do końca zdrowe posiłki. Ok. 20.00 byliśmy już pod szkołą w Rudkach. Wszyscy byli zadowoleni z wycieczki, choć mieliśmy nadzieję, iż będzie trwała trochę dłużej.
Dlatego w tym miejscu apelujemy do głównego organizatory wycieczki - ks. Pawła, aby w przyszłym roku też była taka wycieczka, a może nawet dwie..... lub trzy....
Dziękujemy.
Opracował : Adrian Folwarski